Na golasa
Dziś tyle jest czytań do wyboru, że nie wiadomo, które komentować. Aha, chyba skomentuję to, że często czuję się przed Panem Bogiem jak golas: wiem, że nic się przed Nim nie ukryje, wie o mnie wszystko, a ja jestem jak golas, który nic nie ma Mu do zaoferowania. A Pan Bóg przytula gołego głuptasa i popycha go w stronę Kościoła mówiąc: tam jest Twoja Matka i bracia, tam się wszystkiego nauczysz.
Od rana chodzi za mną z kolei obraz, że pusta kamienna stągiew to obraz mojego serca – pusze, zimne przeznacozne na nieczystości. Jezus nie dość że chce je wypełnić je Wodą Żywą, to jeszcze tą wodę chce zamienić w wyborne wino („Dobre wino zochowaliście do tej pory”). Wystarczy tylko posłuchać Matczynej rady: „Zróbcie wszystko cokolwiek wam Powie”
„I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza , odbiorę wam serce kamienne , a dam wam serce z ciała ” Ez 36,26