Starszy syn
Postawa tych, którzy chcieli nakładać na nawracających się pogan żydowskie prawa kojarzy mi się ze starszym synem z przypowieści o miłosiernym ojcu i marnotrawnym synu: pokusa myślenia, że coś się traci, że ktoś może mieć lepiej, niż ja. To niebezpieczne, bo pokazuje, że zbawienie wciąż traktuje się jako owoc własnej pracy, wysiłków i trochę może nawet zdolności, a nie jako dar dla wierzącego serca. Ma się rozumieć, że wiara wymaga wysiłku i uczynków, które będą o niej świadczyć – sam Pan Jezus mówi o wypełnianiu przykazań, co z kolei jest znakiem miłości, ale tak czy siak – jak ujął to św. Piotr: „będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni”.