Cud cudem, ale…
Przyjemnie jest oglądać cuda, bo one pobudzają, motywują, oczarowują, ale niekoniecznie… zmieniają serce; co więcej – do cudów można byłoby się nawet przyzwyczaić i – w następstwie takiego przyzwyczajenia – zacząć ich wymagać jako czegoś, co mi się należy. Zamiast zatem o cud, warto modlić się o łaskę zaufania, bo oglądanie cudu nie gwarantuje zbawienia, zaś ufność – owszem. Jeżeli nie uwierzycie, nie ostoicie się.