A czemu by nie? Albo w Warszawie, o 17:21, na przystanku, na Targówku. Albo o 12:22 w Gdańsku, na dworcu głównym, przy wsiadaniu do SKM-ki.

Bo dzisiejsza Ewangelia o Bogu przychodzącym znienacka. I jakoś nie chce mi się wierzyć, że to tylko o końcu czasów. Wierzę, że to też o takim codziennym, konkretnym przychodzeniu Pana. W Funce, Chojnicach, Murzasichlu, Swornegaciach, Jaktorowie, Tucholi i Nowym Yorku.

Papież Franciszek mówił na Jasnej Górze: „Pan nie utrzymuje dystansów, ale jest bliski i konkretny, jest między nami i troszczy się o nas, nie decydując za nas i nie zajmując się kwestiami władzy”.

Gdzie dzisiaj spotkałem Pana, gdzie widziałem Jego działanie?

Liturgia Godzin