Na wyścigi
Nasza grupa jest lepsza od waszej, bo się więcej modlimy, więcej pościmy, mamy fajną atmosferę i w ogóle… bla, bla, bla…
Czy tak naprawdę o to chodzi, by się ścigać na praktyki religijne, czy raczej na to, by wprowadzać Słowo Boże w czyn, gdzie miłość jest naważniejszym przykazaniem?
Co Cię więcej kosztuje, powstrzymanie się od spożycia mięsa (które należy oczywiście zachować), czy od obmowy koleżanki/kolegi?