Wschodni wiatr
Pan Bóg w jakimś sensie okazuje się okrutny dla Jonasza zsyłając na niego palący wiatr – a Słowo mówi wyraźnie, że ów wiatr był inicjatywą Pana Boga wobec Jonasza. Nie były to przelewki, bo biedny maruda o mało nie wyzionął ducha; ale ten wiatr, a raczej miłosierny gest dobrego Boga, był a-bso-lut-nie niezbędny, żeby odkryć serce Jonasza, przykryte, przywalone wieloma warstwami jego myśli, wyobrażeń, oczekiwań i dość ponurych pewności. A kiedy zranione serce proroka stało się już bezbronne, wtedy Pan Bóg je uzdrowił.