Zanim poniosą emocje
Nie mamy (na szczęście) władzy sprowadzania ognia z nieba, ale mamy jednak możliwość ciskania wzrokiem piorunów, odbierania radości i pokoju lekceważeniem i obojętnością, wlewania smutku w serca naszą arogancją i bezdusznością. Zanim więc poniosą nas emocje, warto – tak jak Jakub i Jan – zapytać Jezusa o to, co mamy robić. Posłuszeństwo Jego odpowiedzi może nas uchronić przed wieloma grzechami, a osoby wokół nas – przed cierpieniem.
Liturgia Słowa na wtorek XXVI tygodnia (rok I)
(Za 8,20-23)
To mówi Pan Zastępów: „W przyszłości przyjdą ludy i mieszkańcy wielu miast. Mieszkańcy jednego miasta idąc do drugiego będą mówili: „Pójdźmy zjednać przychylność Pana i szukać Pana Zastępów; i ja idę także”. I tak liczne ludy i mnogie narody przychodzić będą, aby szukać Pana Zastępów w Jeruzalem i zjednać sobie przychylność Pana”. To mówi Pan Zastępów: „W owych dniach dziesięciu mężów ze wszystkich narodów i języków uchwyci się skraju płaszcza człowieka z Judy, mówiąc: „Chcemy iść z wami, albowiem zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg”.
(Łk 9,51-56)
Gdy dopełniał się czas wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to uczniowie Jakub i Jan rzekli: „Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?” Lecz On odwróciwszy się zabronił im. I udali się do innego miasteczka.