Chmura i frędzle
Przeżywasz ciemności, trudności, sytuacje, których nie rozumiesz, w których nic tylko zwątpić w istnienie, albo w dobroć Boga? To może być znak, że Bóg jest osobiście blisko ciebie, gdyż On musi zaciemniać swoją bliskość, bo tyle miłości na raz jest dla nas nie do wytrzymania – serce by nam pękło ze szczęścia. Dlatego czasem im ciemniej tym bliżej Niego, a innym razem wszystko staje się jasne i bezpośrednie, jakby się dotykało frędzli Jego szaty. Na codzień jesteśmy gdzieś pomiędzy kłębami chmur i dotykaniem szaty Jezusa i tak jest dobrze, bardzo dobrze, bo to ogrom bliskości, który zostawia ogrom wolności, by w każdej chwili na nowo odpowiadać miłością na Jego miłość i bliskość.
CZYTANIA Z DNIA:
(1 Krl 8,1-7.9-13)
Salomon zwołał starszyznę Izraela, wszystkich naczelników pokoleń, przywódców rodów Izraelitów, aby zgromadzili się przy królu Salomonie w Jerozolimie na przeniesienie Arki Przymierza Pana z Miasta Dawidowego, czyli z Syjonu. Zebrali się więc u króla Salomona wszyscy Izraelici w miesiącu Etanim, na Święto Namiotów przypadające w siódmym miesiącu. Kiedy przyszła cała starszyzna Izraela, kapłani wzięli Arkę i przenieśli Arkę Pana, Namiot Spotkania i wszystkie święte sprzęty, jakie były w namiocie. Przenieśli je kapłani oraz lewici.
A król Salomon i cała społeczność Izraela zgromadzona przy nim przed Arką składali wraz z nim na ofiarę owce i woły, których nie rachowano i nie obliczono z powodu wielkiej liczby. Następnie kapłani wprowadzili Arkę Przymierza Pana na jej miejsce do sanktuarium świątyni, do Miejsca Najświętszego, pod skrzydła cherubów, gdyż cheruby miały tak rozpostarte skrzydła nad miejscem Arki, że okrywały Arkę i jej drążki z wierzchu. W Arce nie było nic, oprócz dwóch kamiennych tablic, które Mojżesz tam złożył pod Horebem, gdy Pan zawarł przymierze z Izraelitami w czasie ich wyjścia z ziemi egipskiej.
A kiedy kapłani wyszli z Miejsca Świętego, obłok wypełnił dom Pana. Kapłani nie mogli pozostać i pełnić swej służby z powodu tego obłoku, bo chwała Pana napełniła dom Pański.
Wtedy przemówił Salomon:
„Pan powiedział, że będzie mieszkał w chmurze. Już zbudowałem Ci dom na mieszkanie, miejsce przebywania Twego na wieki”.
(Mk 6,53-56)
Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu.
Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy do osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.