uwolnienie
Chcesz być szczęśliwy na chwilę – zemścij się. Chcesz być szczęśliwy na zawsze – przebacz. Zasadniczym motywem przebaczenia czyni dziś Pan miłosierdzie swojego Ojca, które Ten, hojnie okazuje każdemu, kto go potrzebuje. Niemniej, w zachęcie do przebaczenia kierowanej do człowieka, o którym nie wiemy, czy tego rodzaju motywy robią na nim wrażenie, warto wspomnieć o czymś innym. Mianowicie, kiedy wybaczasz, darujesz człowiekowi niespłacalny dług (jakże to zgodne z dzisiejszym Słowem) – bo choćby nie wiem co robił, to nie jest w stanie cofnąć czasu i zapobiec krzywdzie, którą ci wyrządził. Ale uwalniając jego, uwalniasz przede wszystkim siebie. Zwłaszcza wobec krzywd, za które nasz krzywdziciel nie żałuje, zapomniał nawet, że je nam zadał, albo zniknął z naszego życia. On zapomniał, a ty nadal to przeżywasz – nie raz, nie pięć razy, ale właściwie nieustannie. Bóg jest najlepszym terapeutą, który mówi nam – zostałeś skrzywdzony, więc nie krzywdź teraz sam siebie. Ja jestem twoim lekarzem. Ty chciej przebaczyć, ja dokonam całej reszty, tak, że sam będziesz tym zaskoczony.
SŁOWO NA DZIŚ:
(Joz 3, 7-10a. 11. 13-17)
Pan oznajmił Jozuemu: „Dziś zacznę wywyższać cię w oczach całego Izraela, aby poznano, że jak byłem z Mojżeszem, tak będę i z tobą. Ty zaś dasz następujące polecenie kapłanom niosącym Arkę Przymierza: Skoro dojdziecie do brzegu wód Jordanu, w Jordanie się zatrzymajcie”. Następnie Jozue zwrócił się do Izraelitów: „Przybliżcie się i słuchajcie słów Pana, Boga waszego. Po tym poznacie, rzekł Jozue, że Bóg żywy jest pośród was i że wypędzi z pewnością przed wami Kananejczyków. Oto Arka Przymierza Pana całej ziemi przejdzie przed wami Jordan. Skoro tylko stopy kapłanów niosących Arkę Pana, Boga całej ziemi, staną w wodzie Jordanu, oddzielą się wody Jordanu płynące z góry i staną jak jeden wał”. Gdy więc lud wyruszył ze swoich namiotów, by przeprawić się przez Jordan, kapłani niosący Arkę Przymierza szli na czele ludu. Zaledwie niosący arkę przyszli nad Jordan, a nogi kapłanów niosących arkę zanurzyły się w wodzie przybrzeżnej – Jordan bowiem wezbrał aż po brzegi przez cały czas żniwa – zatrzymały się wody płynące z góry i utworzyły jakby jeden wał na znacznej przestrzeni od miasta Adam leżącego w pobliżu Sartan, podczas gdy wody spływające do morza Araby, czyli Morza Słonego, oddzieliły się zupełnie, a lud przechodził naprzeciw Jerycha. Kapłani niosący Arkę Przymierza Pańskiego stali mocno na suchym łożysku w środku Jordanu, a tymczasem cały Izrael szedł po suchej ziemi, aż wreszcie cały naród skończył przeprawę przez Jordan.
(Ps 114 (113A), 1b-2. 3-4. 5-6)
REFREN: Śpiewajmy Panu, który moc okazał
Gdy Izrael wychodził z Egiptu,
dom Jakuba od ludu obcego,
przybytkiem Jego stał się Juda,
Izrael Jego królestwem.
Morze to ujrzało i uciekło,
Jordan swój bieg odwrócił.
Góry skakały jak barany,
pagórki niby jagnięta.
Cóż ci jest, morze, że uciekasz?
Czemu bieg swój odwracasz, Jordanie?
Góry, czemu skaczecie jak barany
i niby jagnięta, pagórki?
Aklamacja (Ps 119 (118), 135)
Okaż Twemu słudze światłość swego oblicza i naucz mnie Twoich ustaw.
(Mt 18, 21 – 19, 1)
Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać. Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”. Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileę i przeniósł się w granice Judei za Jordan.