Jak mowa małego dziecka…
Kiedy uczeni zgromadzeni w świątyni zaczynali słuchać dwunastoletniego Jezusa, raczej nie spodziewali się dowiedzieć od Niego niczego odkrywczego, może nawet dopuścili Go do głosu tylko dlatego, żeby nie robić Mu przykrości. Jednak kiedy Maryja i Józef zastali Go tam trzeciego dnia, ci sami uczeni słuchali już Go ze zdumieniem, bo odkryli, że ta z pozoru niewiele znacząca mowa Dwunastolatka w istocie była zapierającą dech w piersiach nauką. Podobnie jest przy modlitwie słowem Bożym – początkowo może się ono wydawać czymś niewiele znaczącym albo tak oczywistym, że nie warto temu poświęcać uwagi, właśnie jak mowa małego dziecka, które nie ma jeszcze do powiedzenia nic liczącego się w świecie dorosłych, ale kiedy słowo Boże dopuści się do głosu, wówczas okazuje się znaczyć o wiele więcej, niż można się było spodziewać, aż w końcu objawia się jako słowo, które bardzo konkretnie dotyka życia i ma moc się w nim objawić.
Słowo Boże na dziś
(Mdr 4, 7-15)
Sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek. Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości – życie nieskalane. Ponieważ spodobał się Bogu, został umiłowany, a żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy, bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł. Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele. Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pośpiesznie uszła spośród nieprawości. A ludzie patrzyli i nie pojmowali ani sobie tego nie wzięli do serca, że łaska i miłosierdzie nad Jego wybranymi, i o świętych Jego staranie.
(Ps 148, 1-2. 11-13a. 13c-14)
REFREN: Niech imię Pana wszyscy wychwalają
Chwalcie Pana z niebios,
chwalcie Go na wysokościach.
Chwalcie Go, wszyscy Jego aniołowie,
chwalcie Go, wszystkie Jego zastępy.
Królowie ziemscy i wszystkie narody,
władcy i wszyscy sędziowie na ziemi,
Młodzieńcy i dziewczęta,
starcy i dzieci
niech imię Pana wychwalają.
Majestat Jego ponad ziemią i niebem
i On pomnaża potęgę swego ludu.
Oto pieśń pochwalna wszystkich Jego świętych,
synów Izraela, ludu, który jest Mu bliski.
(Mt 5, 8)
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
(Łk 2, 41-52)
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.