pokora
Pokora w takim ogólny zrozumieniu uniżenie, przyjmowanie trudnych czy nie chcianych zadań z cierpliwością, niegonienie za zaszczytami czy tytułami, ale też prawda o sobie samym. Jezusowi należały się najlepsze miejsca, tytuły, chwała, a zamiast tego co mu się słusznie należało stanął pośrodku zwykłych ludzi, a nawet przyjął los potępionych i wzgardzonych. Gospodarz organizujący ucztę zaprasza być może swoich przyjaciół, których lubi, a może chce docenić pewną grupę zacnych ludzi. Dwaj z nich wydają się być przedsiębiorczy, pracowici, ale ich praca jest ważniejsza, to co posiadają jest dla nich ważniejsze od przyjaźni. Trzeci bardziej ceni rodzinną relację od zaproszenia. „To co posiadasz, to posiada cię” słyszałem ostatnio. Więc zostają zaproszeni ci z dołu drabiny społecznej, ci którym się nie wiedzie w życiu, nie zaradni i niepełnosprawni. Nie zasłużyli swoją inteligencją, sprytem czy przedsiębiorczością na zaproszenie, pewnie nie byli godni zaproszenia. Nie będą też mogli się odwdzięczyć, ale przychodzą bo chcą. Pokornie przyjmują nienależne im miejsce, którego są niegodni, sam gospodarz ich wywyższa. Cała ich zasługa streszcza się jedną decyzją woli – chcę. Czy chcę zasiąść do uczty w królestwie niebieskim? Pierwszy stopień pokory to pamięć o Bogu mówi św. Benedykt.
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Filipian (Flp 2, 5-11) Chrystus uniżył samego siebie, dlatego Bóg Go wywyższył
Bracia: To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi. A w zewnętrznej postaci uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca.
Psalm (Ps 22 (21), 26b-27. 28-30a. 31-32 (R.: por. 26a))
Będę Cię chwalił w wielkim zgromadzeniu
Wypełnię moje śluby wobec czcicieli Boga. *
Ubodzy będą jedli i zostaną nasyceni,
będą chwalić Pana ci, którzy Go szukają: *
«Serca wasze niech żyją na wieki».
Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi, *
oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie,
bo władza królewska należy do Pana †
i On panuje nad narodami. *
Jemu się pokłonią wszyscy śpiący w ziemi.
Potomstwo moje Jemu będzie służyć, *
przyszłym pokoleniom o Panu opowie.
I sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi, †
który się narodzi: *
«Pan to uczynił».
Aklamacja (Mt 11, 28)
Alleluja, alleluja, alleluja
Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza (Łk 14, 15-24) Przypowieść o zaproszonych na ucztę
Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: «Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym». On zaś mu powiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadeszła pora uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”. Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał swemu słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i w zaułki miasta i sprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i przynaglaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony. Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”».