Światło w tunelu
Kiedy wyrasta przede mną mur moich ograniczeń, głupich decyzji i konkretnych grzechów, które szepczą mi do ucha z niezdrową radością: „Widzisz, że nic się w Tobie nie zmienia…? Nie ma sensu walczyć!”, wtedy Pan Jezus po cichu bierze mnie za rękę i prowadzi na wysoką górę, osobno. Tam ukazuje mi się w swym pięknie i mocy: to nie są hopsasy, fajerwerki czy cukierki, które mają osłodzić moją słabość, ale raczej światło w tunelu, które wskazuje drogę. Na Górze Przemienienia uczę się prawdy o człowieczeństwie i tego, że mam słuchać Syna Bożego; nic więcej się nie liczy.
Liturgia Słowa II niedzieli Wielkiego Postu