Ziarenko nadziei
Są takie dni, kiedy czuję się jak ziarno wrzucone w ziemię, z tym, że opakowane trumną, a ziemia to nie urodzajne pole, ale cmentarz. Smutek nie zachęca raczej do radosnej nadziei i oczekiwania na jakieś „lepsze jutro”. Ale mimo mojej ciemności Pan Bóg pozostaje Panem Bogiem, który w jednej chwili może zlać na mnie całą obfitość łaski i teraz niech mój smutek i moja ciemność drżą ze strachu i zastanawiają się czy nie stanie się to właśnie dziś.
Liturgia Słowa na sobotę XVIII tygodnia zwykłego (rok I)
(2 Kor 9,6-10)
Bracia: Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg. A Bóg może zlać na was całą obfitość łaski, tak byście mając wszystkiego i zawsze pod dostatkiem, bogaci byli we wszystkie dobre uczynki według tego, co jest napisane: „Rozproszył, dał ubogim, sprawiedliwość Jego trwa na wieki”. Ten zaś, który daje nasienie siewcy, i chleba dostarczy ku pokrzepieniu, i ziarno rozmnoży, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości.
(J 12, 24-26)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec”.