Czy trąd boli?
Podobno pewien misjonarz posługujący wśród trędowatych któregoś razu nie oparł się ciekawości i zadał jednemu z chorych pytanie, które go intrygowało od dłuższego czasu: «Czy czujesz ból w miejscach zarażonych przez chorobę?» Trędowaty miał mu wtedy odpowiedzieć: «Dopóki czuję ból w jakiejś części ciała, to jeszcze nie jest tak źle, bo wiem, że tam jest jeszcze życie». Taka odpowiedź dobrze współgra z tekstami biblijnymi takimi jak dzisiejszy fragment Ewangelii, gdzie trąd oznacza zwykle nie tylko śmierć ciała ale również tą śmierć, którą sprowadza na człowieka oderwanie się od żywego Boga – dopóki to oderwanie mnie boli, a więc dopóki mi ono przeszkadza i toczę walkę, żeby wrócić do Boga, dopóty nie pozwalam, żeby do końca ustało we mnie Jego życie i trwam na drodze nawrócenia, jednak kiedy odpuszczam sobie walkę i obojętnieję na upominające mnie serce, w którymś momencie co prawda przestaję czuć ból ale tak naprawdę jest to jedynie oznaką, że w własnej woli pozwoliłem umrzeć jakiejś części mojego serca.
SŁOWO BOŻE NA DZIŚ
(2 Krl 25,1-12)
W dziewiątym roku panowania Sedecjasza, dziesiątego miesiąca i dziesiątego dnia miesiąca wyruszył król babiloński, Nabuchodonozor, z całym swym wojskiem przeciw Jerozolimie, oblegał ją, budując dokoła niej wały oblężnicze. Miasto było oblężone aż do jedenastego roku panowania króla Sedecjasza. W czwartym zaś miesiącu, dziewiątego dnia miesiąca, kiedy głód srożył się w mieście i nie było już chleba dla ludności kraju, uczyniono wyłom w murze miasta. Wszyscy wojownicy uciekli z miasta nocą przez bramę między podwójnym murem powyżej ogrodów królewskich. Chaldejczycy zaś znajdowali się dokoła miasta. Wyszli więc drogą prowadzącą ku Arabie. Lecz wojsko chaldejskie ścigało króla i dopędziło go na stepie Jerycha, całe zaś jego wojsko opuściło go i poszło w rozsypkę. Schwytali więc króla i zaprowadzili go do króla babilońskiego, do Ribla, i wydali na niego wyrok. Synów Sedecjasza zabito na jego oczach, a król babiloński kazał wyłupić oczy Sedecjaszowi i zakuć go w podwójne kajdany z brązu. Potem uprowadził go do Babilonu. W piątym zaś miesiącu, siódmego dnia miesiąca – był to dziewiętnasty rok panowania króla babilońskiego, Nabuchodonozora – wkroczył do Jerozolimy Nebuzaradan, dowódca straży przybocznej, sługa króla babilońskiego. Spalił świątynię Pańską, pałac królewski i wszystkie domy Jerozolimy – wszystkie wielkie domy spalił. Całe zaś wojsko chaldejskie, które było z dowódcą straży przybocznej, zburzyło mur dokoła Jerozolimy. Resztę zaś ludności, która pozostała w mieście, i zbiegów, którzy przeszli do króla babilońskiego, oraz pozostały tłum Nebuzaradan, dowódca straży przybocznej, uprowadził na wygnanie. Lecz spośród ubogiej ludności kraju dowódca straży przybocznej pozostawił niektórych do uprawy winnic i roli.
(Ps 137,1-6)
REFREN: Kościele święty, nie zapomnę ciebie
Nad rzekami Babilonu siedzieliśmy,
płacząc na wspomnienie Syjonu.
Na topolach tamtej krainy
zawiesiliśmy nasze harfy.
Bo ci, którzy nas uprowadzili,
żądali od nas pieśni.
Nasi gnębiciele żądali pieśni radosnej:
„Zaśpiewajcie nam którąś z pieśni syjońskich!”
Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską
w obcej krainie?
Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie,
niech uschnie moja prawica.
Niech mi język przyschnie do gardła,
jeśli nie będę o tobie pamiętał,
jeśli nie wyniosę Jeruzalem
ponad wszelką swoją radość.
Aklamacja (Mt 8,17)
Jezus wziął na siebie nasze słabości i dźwigał nasze choroby.
(Mt 8,1-4)
Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: „Chcę, bądź oczyszczony!” I natychmiast został oczyszczony z trądu. Jezus powiedział do niego: „Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”.