O tym co Pan Jezus myśli o perfekcjonistach, pedantach, świętoszkach i doskonałych
Czasami zachowuję się jak świętoszek, pedant, perfekcjonista. Przejmują mnie detale, święcie się oburzam, chodzę w wyprasowanym habicie i z gładko przyczesaną grzywką, a jak mówię to nie mówię, tylko przemawiam. Jak chodzę, to nie chodzę, ale kroczę, przesuwam się. Używam słów: rychło, pochylać się z namaszczeniem, przemawiać.
A Pan Jezus mówi, że miara DOSKONAŁOŚCI jest tylko jedna: MIŁOSIERDZIE. Upaćkane robotą ręce, dobre słowo, wytrwała modlitwa, bycie blisko, łzy współczucia.
I całe szczęście, że tak mówi…
Temat dobry, ale ta czciąka, to jakaś zachęta do oczopląsu?
czcionka
Dotknęło mnie to bo ja mam z tym problem nawet wielki ,że po nzwróceniu myśle ,że własnie taka musze byc idealna ale niestety własnie nie i to mnie blokuje bo nie umiem tego przyjąć!
Dziękuje za te słowa 🙂
No właśnie perfekcjonizm doprowadza do nerwicy, a prawdziwa droga do świętości to schodzenie w dół, w pokorę:)
Świetosc to – normalnosć !
Wzbudzenie intencji ,do kazdego nawet najmniejszego szczegolu naszego dnia 🙂
Kamień z serca, nie muszę być idealna, ani moje otoczenie. Dziękuję za tę mądrość. Pozdrawiam.