Marysiu, ale z Ciebie szczęściara
Co sprawiło, że Maryja mimo przeciwności i (z perspektywy czasu) sprzeczności, z jakimi musiała się zmagać w życiu, ufała w Boże obietnice? Jedynym wytłumaczeniem zdaje się być Jej otwarcie na działanie Ducha Świętego i pełna zgoda na Jego prowadzenie, dlatego po skończonym ziemskim życiu Jej ukochany Syn zabrał Ją do siebie z ciałem i duszą, by nie musiał czekać na powszechne zmartwychwstanie ciał.
Można powiedzieć, że Maryja okazała się szczęściarą, ale właściwie co stoi na przeszkodzie, by moje życie przepełnione było łaską i prowadzeniem Ducha…?