Bez wytchnienia
Jan to nie tylko imię, to styl życia (wiem, wiem, brzmi to jak durna reklama telewizyjna). Chodzi o to, żeby kłaść głowę na piersi Jezusa i wsłuchać się w bicie Jego Serca, to jest odczytywać Jego pragnienia; zostać pod krzyżem nawet, kiedy się jest najsłabszym i najmłodszym – nie uciekać, bo to ON tam wisi. No i nie oszczędzając tchu w piersiach pędzić do grobu, albo raczej gnać przez życie bez wytchnienia na spotkanie z Nim.