Kim jestem?
Jan Chrzciciel nie miał zaburzeń osobowości i dobrze wiedział kim jest i jakie ma do spełnienia zadanie. Z całą pokorą i szczerością powiedział, że był tylko głosem przygotowującym drogę na przyjście Mesjasza Króla.
A ja tyle czasu tracę na to by sprostać oczekiwaniom ludzi, zamiast rozpoznać w swoim życiu Pana Jezusa i być jak Jan – głosem, niosącym „Słowo, które stało się ciałem”, każdemu człowiekowi, żyjącemu obok mnie.
Kiedy mozna mowic a ludzie wola ciemnosc i bycie w niej im odpowiada i to jest tragedia dziesiejszego czlowieka…