Wypadło mi z głowy
Kiedy trędowaty z dzisiejszej Ewangelii po uzdrowieniu zaczął – chyba z radości? – trajkotać dookoła o tym, co się stało, być może zapomniał z tego wszystkiego, że ma iść do kapłanów; a już z pewnością wyleciało mu całkiem z głowy, że ma nikomu nie mówić o tym, co zaszło. Na pustyni Izraelici widzieli mnóstwo cudów, które Bóg uczynił specjalnie dla nich, mówił do nich, ale te znaki i słowa jakoś wypadły im z głowy tak, że wystawiali Pana na próbę. Mi też z głowy wypadają ważne sprawy, słowa, znaki, których przecież nie jeden raz doświadczyłem z ręki Pana Boga: wydaje mi się, że wytrwała i pokorna modlitwa pomoże mi zachować w sercu i głowie to, co dla mnie ważne.
Dziękuję za dzisiejsze sowa:”by nie trajkotać dookoła o tym co się stało”Cichość i pokora pozwalają przyjmować wszystkie łaski Boga Ojca Niebieskiego.
Inne polecenie po uzdrowieniu,o którym zapominamy-nie wracaj do wsi-Szczęść Boże!
Po mojej głowie chodzi jeszcze posłuszeństwo, zapewne dlatego, że mam z tym ogromny problem. Do kompletu dołożę zatwardziałość serca. Jestem pokorny i posłuszny dopóki mi to pasuje i jest mi z tym po drodze. Czyli wcale nie jestem pokorny i posłuszny…