Obrona własnego trupa
Jeden z teologów określił dość obrazowo, na czym polega postęp w życiu duchowym. Postęp polega na tym, aby przestać bronić trupa. Starego człowieka, z jego wszystkimi nawykami. Bo on umarł, został pogrzebany we chrzcie i koniec. Naszym największym problemem jest łażenie po cmentarzu, wykopywanie tego, martwego już dość dokładnie, starego człowieka, niekończące się próby wskrzeszania, upiększania. Tylko że to nic nie da. Pomalowany trup, to wciąż trup. Zwłoki. Mumia.
To czego trzeba? Nowego człowieka! A skąd go wziąć? Już jest!!! W Chrzcie się narodził!!! i co z nim zrobić? Zająć się nim. Modlić, kochać, pracować. Amen.
Wakacje, lato. Czyli chyba można. Wakacyjnie przypomnieć piosenkę. Która o tym samym przy pomocy wilków mówi: