Ja-remiasz
No cóż, mógłbym długo szukać i nie znalazłbym i tak żadnego podobieństwa z prorokiem Jeremiaszem. Jednak jest mimo wszystko coś, co mnie do niego upodabnia: to przychodząca czasem bezradność, ciemność, która chwyta za nogawkę i kąsa jak natrętny komar wielkości owczarka niemieckiego, to strach, który życzliwie podpowiada, że nie ma już żadnej nadziei. Jedyne lekarstwo na te trucizny podaje Jezus: być niewidzialnym dla takich napaści przez stanie się tak małym, że niewidocznym nawet dla samego siebie.