Za miskę soczewicy…
Ezaw oddał przywilej pierworództwa Jakubowi. Była to decyzja brzemienna w nieodwołalne i dramatyczne skutki. Tak dziś myślę sobie o tym, że namiętność i pragnienie natychmiastowej gratyfikacji potrafi popchnąć do zrobienia rzeczy, których potem cofnąć już nie można. Pozostaje tylko wyrzut sumienia, żal i złość na samego siebie, że przecież można było inaczej… Broń mnie, Panie, przed namiętną (sic!) postawą myślenia tylko o sobie i pozbawianiem się, na własne życzenie zresztą, Twojego błogosławieństwa…