synowie są wolni
Czujesz się wolny w twoim życiu, w tym świecie? Wolny od opinii innych, od płacenia daniny lękom, zmartwieniom, od dyktatury Twojego ja? Jeśli nie, to znaczy, że jeszcze nie doświadczasz tego, co znaczy być synem/córką Boga. On dziś znów cię zaprasza, żebyś przestał walczyć i pozwolił się wziąć na ręce, jak bezbronne dziecko.
Franciszkańska homilia na dziś – posłuchaj na Soundcloud
Liturgia Słowa na poniedziałek XIX tygodnia zwykłego (B)
(Ez 1,2-5.24-28c)
Dnia piątego miesiąca czwartego (rok to był piąty od uprowadzenia do niewoli króla Jojakina) Pan skierował słowo do kapłana Ezechiela, syna Buziego, w ziemi Chaldejczyków nad rzeką Kebar; była tam nad nim ręka Pana.
Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielka chmura i ogień płonący oraz blask dokoła niego, a z jego środka promieniowało coś jakby połysk stopu złota ze srebrem ze środka ognia. W pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka.
Gdy szły, słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego, odgłos ogłuszający jak zgiełk obozu żołnierskiego; natomiast gdy stały, skrzydła miały opuszczone. Nad sklepieniem, które było nad ich głowami, rozlegał się głos.
Ponad sklepieniem, rozpościerającym się nad ich głowami, było coś, co miało wygląd szafiru, a kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka. Następnie widziałem coś jakby połysk stopu złota ze srebrem, który wyglądał jak ogień wokół niego. Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół niego promieniował blask. Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dokoła.
Taki był widok tego, co było podobne do chwały Pana. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz.
(Mt 17,22-27)
Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie”. I bardzo się zasmucili.
Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy dwudrachmy z zapytaniem: „Wasz nauczyciel nie płaci dwudrachmy?” Odpowiedział: „Owszem”.
Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: „Szymonie, jak ci się zdaje? Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?” Powiedział: „Od obcych”.
Jezus mu rzekł: „A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą rybę, którą wyciągniesz, i otwórz jej pyszczek: znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie”.