Uniżony = zadowolony
Ezechiel, który ma nie być jak lud buntujący się, przyjmuje pokornie pokarm z ręki swego Pana (a jest to zwój księgi) – ufa Mu więc i pozwala się żywić tym, co On przygotował. Pan Jezus mówi, że naszym zadaniem jest, by być uniżonym jak dziecko właśnie po to, żeby bez kalkulowania i analizowania przyjmować to, co daje Bóg. Św. Maksymilian, genialny i pokorny franciszkanin, który przyjął z ręki Jezusa zaproszenie do bunkra głodowego, podpowiada dziś, że wybierać to, co daje Jezus, jest zawsze najlepszym rozwiązaniem.
Franciszkańska homilia na dziś – posłuchaj na Soundcloud
Liturgia Słowa na wtorek XIX tygodnia (rok II) – wspomnienie św. Maksymiliana M. Kolbego
(Ez 2, 8 – 3, 4)
Tak mówi Pan: „Ty, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam”. Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi. Rozwinęła go przede mną; był zapisany z jednej i drugiej strony, a opisane w nim były narzekania, wzdychania i biadania. A On rzekł do mnie: „Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów!” Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść ów zwój, mówiąc do mnie: „Synu człowieczy, nasyć żołądek i napełnij wnętrzności swoje tym zwojem, który ci podałem”. Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód. Potem rzekł do mnie: „Synu człowieczy, udaj się do domu Izraela i przemawiaj do nich moimi słowami”.
(Mt 18, 1-5. 10. 12-14)
Uczniowie przystąpili do Jezusa, pytając: „Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?” On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: „Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje. Baczcie, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych”.