spodziewaj się
To niemożliwe… Dobrze znamy te słowa. Często się nimi posługujemy. Także w życiu duchowym. Weźmy choćby jakąkolwiek poważną Boża łaskę, o którą się modlimy… Niemożliwe, żeby Bóg mi jej udzielił – jest przecież tak wielka, zupełnie nieosiągalna, po ludzku niedorzeczna. Niemożliwe, żebym mógł ją utrzymać, żeby stała się moją własnością, żebym ją „ogarnął”. Niemożliwe, żebym to ja ją otrzymał. Bo kimże ja jestem? A jednak się modlimy, mimo subtelnych podszeptów „ducha niemożliwości”. Opisana dziś sytuacja pokazuje, że „zupełnie niedorzeczna łaska” stała się w sposób nadobfity, fascynująco realny udziałem nie kogo innego, ale właśnie Piotra, o którym na tym etapie jego życia, ale i później można spokojnie powiedzieć – grzesznik… Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego… Proś więc, ale, co ważniejsze – spodziewaj się, że będziesz wysłuchany…
Specjalista św. Piotr – posłuchaj rozważania na dziś
SŁOWO NA DZIŚ
(1 Kor 3, 18-23)
Bracia: Niechaj się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane:”On udaremnia zamysły przebiegłych” lub także: „Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców”. Niech się przeto nie chełpi nikt z powodu ludzi! Wszystko bowiem jest wasze: czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas; czy to świat, czy życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe, wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus – Boga.
(Ps 24 (23), 1b-2. 3-4b. 5-6)
REFREN: Pańska jest ziemia i co ją napełnia
Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia,
świat cały i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.
Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
którego dusza nie lgnęła do marności.
On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, którzy Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.
(Mt 4, 19)
Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi.
(Łk 5, 1-11)
Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy. Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: „Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!” A Szymon odpowiedział: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci”. Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”. I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.