Cuda się zdarzają
Czy cuda jeszcze się zdarzają? Czy jeszcze są jacyś chromi, którzy wyskakują wesoło jak jeleń, alboli jacyś niemi, których język wesoło wykrzykuje? A zdarzają się. A gdyby tak przyjrzeć się dzisiejszej Ewangelii, to zobaczymy oprócz uzdrowienia słuchu i mowy – uzdrowienie tego, do czego słuch i mowa służą, a mianowicie uzdrowienie komunikacji, uzdrowienie możliwości wchodzenia w relację.
Dzisiejsza medycyna potrafi przeszczepić nam serce, wyciągnąć z mózgu raki, wymienić biodra, stuningować wzrok. I nikt o tym w kategoriach cudu raczej już nie myśli. Tego, czego medycyna nie jest w stanie zrobić, to uzdrowienie relacji. Relacje otrzymujemy w darze, nie da się ich kupić, sprzedać, zarządzać. A ich piękno też nie zależy tylko i wyłącznie od nas.
Panie Jezu, otwieraj nasze uszy, abyśmy dobrze słuchali. Rozwiązuj więzy naszego języka, aby potrafił dobrze mówić.
LITURGIA SŁOWA – CZYTANIA
(Iz 35, 4-7a)
Powiedzcie małodusznym: „Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić”. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód.
(Jk 2, 1-5)
Bracia moi, niech wiara wasza w Pana naszego, Jezusa Chrystusa uwielbionego, nie ma względu na osoby. Bo gdyby przyszedł na wasze zgromadzenie człowiek przystrojony w złote pierścienie i bogatą szatę i przybył także człowiek ubogi w zabrudzonej szacie, a wy spojrzycie na bogato przyodzianego i powiecie: „Ty usiądź na zaszczytnym miejscu”, do ubogiego zaś powiecie: „Stań sobie tam albo usiądź u podnóżka mojego”, to czy nie czynicie różnic między sobą i nie stajecie się sędziami przewrotnymi? Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują?
(Mk 7, 31-37)
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: „Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”.
Jak mam w to uwierzyć jak modle się tyle lat o uzdrowienie wewnętrzne i nie ma zmiany jedynie co to niszczy mnie życie, o cudzie uzdrowienia fizycznego już nie wspomnę. Mam już dosyć słuchania nawiedzonych charyzmatyków którzy tylko wzbudzają nadzieję i tak nic z tego nie wychodzi chyba ,ze większa rozpacz Jak Pan by chciał to by dawno uzdrowił i nie potrzebuje do tego mojej wiary bo uzdrawia nie wierzących . Po prostu mam dość tych pseudo haseł . Czy ty , który piszesz te słowa gwarantujesz mi, że się pomodlisz i będzie cud??? czy znajdziesz swoją wymówkę że brak mi wiary , że może coś jeszcze nie tak w mim życiu duchowym albo nie ten czas bądź pełne uzdrowinie to po mojej śmierci…
Pokój i Dobro! Przyznam się, że nie wiem jak odpowiedzieć na postawione pytania. I nie będę nawet udawał, że wiem. Nie wiem, dlaczego jedni doświadczają uzdrowienia a inni nie. Nie wiem, dlaczego jednym jest łatwiej a innym trudniej. Wiem jednak, że cuda się zdarzają. Osobiście znam osoby cudownie uzdrowione. Ale nie potrafię powiedzieć według jakiego klucza to się dzieje, że jedni tak, inni nie. To tylko Pan Bóg wie…
Wierzę w Jego dobroć i mądrość. I wiem i doświadczam, że czasami bardzo trudno tę mądrość przyjąć, bo to mądrość, która ma postać Jego Syna, mądrość Paschy, a zatem i mądrość Krzyża. Ale jeśli tak, to również mądrość Zmartwychwstania.