Potrzebne jak dziura w dachu
Św. Augustyn proponował, żeby rozebranie dachu z gałęzi i spuszczenie paralityka do domu, w którym przebywał Jezus, czytać jako swego rodzaju „rozpakowanie” przed bratem lub siostrą w wierze słów Biblii, tzn. udzieleni im pomocy, aby sięgnęli do wnętrza natchnionego tekstu i odnaleźli w nim Jezusa. Doświadczenie pokazuje natomiast, jak szybko można sobie ten wyłom w dachu na nowo zasłonić gałęziami, tzn. stracić wewnętrzny kontakt ze słowem, które nas poruszyło i zostać z nieprzyjemną mieszanką pustki i wyrzutu sumienia w sercu. Domyślam się, że takimi gałęziami bywają dla nas dość podobne rzeczy; dla mnie na przykład czasami są to tzw. „światowe” treści, które zagłuszają we mnie słowo, innym razem zgorszenie jakąś moją większą czy mniejszą niewiernością, jeszcze innym – na odwrót – zbytnie zaufanie, że samemu będę w stanie odtworzyć wewnętrzne poruszenie, które przychodzi za sprawą Ducha Świętego…
Liturgia Słowa na dziś
(Hbr 4, 1-5. 11)
Bracia: Lękajmy się, gdy jeszcze trwa obietnica wejścia do Bożego odpoczynku, aby ktoś z was nie mniemał, iż jest jej pozbawiony. Albowiem i my otrzymaliśmy dobrą nowinę, tak jak i tamci, lecz tamtym słowo usłyszane nie było pomocne, gdyż nie łączyli się przez wiarę z tymi, którzy je usłyszeli. Wchodzimy istotnie do odpoczynku my, którzy uwierzyliśmy, jak to Pan powiedział: „Toteż przysiągłem w swym gniewie: Nie wejdą do mego odpoczynku”, aczkolwiek dzieła były dokonane od stworzenia świata. Powiedział bowiem Bóg na pewnym miejscu o siódmym dniu w ten sposób: „I odpoczął Bóg w siódmym dniu po wszystkich dziełach swoich”. I znowu tamże: „Nie wejdą do mego odpoczynku”. Śpieszmy się więc wejść do owego odpoczynku, aby nikt nie poszedł za tym samym przykładem nieposłuszeństwa.
(Ps 78 (77), 3 i 4bc. 6-7. 8)
REFREN: Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy
To, co usłyszeliśmy i poznaliśmy,
i co nam opowiedzieli nasi ojcowie,
opowiemy przyszłemu pokoleniu,
chwałę Pana i Jego potęgę.
O tym ma wiedzieć przyszłe pokolenie,
synowie, którzy się narodzą,
że mają pokładać nadzieję w Bogu
i nie zapominać dzieł Bożych,
lecz strzec Jego poleceń.
A niech nie będą jak ich ojcowie
pokoleniem opornych buntowników,
pokoleniem, którego serce jest niestałe,
a duch nie dochowuje wierności Bogu.
Aklamacja (Łk 7, 16)
Wielki prorok powstał między nami i Bóg nawiedził lud swój.
(Mk 2, 1-12)
Gdy po pewnym czasie Jezus wrócił do Kafarnaum, posłyszano, że jest w domu. Zebrało się zatem tylu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę. I przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech. Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: „Dziecko, odpuszczone są twoje grzechy”. A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich: „Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, prócz jednego Boga?” Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: „Czemu myśli te nurtują w waszych sercach? Cóż jest łatwiej: powiedzieć paralitykowi: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje nosze i chodź? Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu!” On wstał, wziął zaraz swoje nosze i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga, mówiąc: „Nigdy jeszcze nie widzieliśmy czegoś podobnego”.