wyrwany

Napisał

Dziś Bóg mówi o wyrywaniu belki ze swego oka, co jest ćwiczeniem trudnym i bolesnym, bo polega na uznaniu swej omylności, a nie łatwo uznać, że świat nie musi funkcjonować według mojej opinii i że nawet jeśli mam racje w wielu rzeczach, to nie jest to ani całkowita, ani jedyna, ani najlepsza i obejmująca dobro wszystkich perspektywa. Bóg podpowiada, iż abym mógł wyrwać tę belkę własnej nieomylności i ważności z centrum mojego pola widzenia, najpierw sam muszę zostać przez Boga wyrwany jak Abraham z własnej perspektywy, z mojego świata, moich planów, pomysłów, zabezpieczeń, wygód, oczywistości, gdyż one nie pomagają mi stać się kim mam być, ani nie zapewniają mi dobrego życia, lecz często są przeszkodą rozwoju i dobrych wyborów.

PIERWSZE CZYTANIE (Rdz 12, 1-9)

Pan Bóg rzekł do Abrama: «Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy tobie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i Ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi».
Abram udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał, a z nim poszedł i Lot. Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy wyszedł z Charanu. I zabrał Abram z sobą swoją żonę, Saraj, swego bratanka, Lota, i cały dobytek, jaki obaj posiadali, oraz służbę, którą nabyli w Charanie, i wyruszyli, aby się udać do Kanaanu.
Gdy zaś przybyli do Kanaanu, Abram przeszedł przez ten kraj aż do pewnej miejscowości koło Sychem, do dębu More. – A w kraju tym mieszkali wówczas Kananejczycy.
Pan, ukazawszy się Abramowi, rzekł: «Twojemu potomstwu oddaję właśnie tę ziemię». Abram zbudował tam ołtarz dla Pana, który mu się ukazał.
Stamtąd zaś przeniósł się na wzgórze na wschód od Betel i rozbił swój namiot pomiędzy Betel od zachodu i Aj od wschodu. Tam również zbudował ołtarz dla Pana i wzywał imienia Jego.
Zwinąwszy namioty, Abram wędrował z miejsca na miejsce w stronę Negebu.

EWANGELIA (Mt 7, 1-5)

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą.
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, podczas gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata».

 

Loading